czwartek, 28 marca 2013

Trzydzieści trzy.

-co ty tu robisz ?- zapytałam.
- musiałem sprawdzić jak się trzymasz, Kostek powiedział, że twoja przyjaciółka zmarła.- spuścił głowę patrząc w czubki swoich butów.
- Nikola, nie trzeba było- pogładziłam go po dłoni.
- jak się czujesz ?- zapytał siadając obok mnie.
- nie dociera to do mnie- powiedziałam ciągle patrząc na literki układające się w imię i nazwisko mojej przyjaciółki.
-będzie dobrze Kamila- przytulił mnie do siebie.
- chodź, pojedziemy do domu- wstałam i odkładając białą różę na nagrobek odeszliśmy z cmentarza. Okazało się, że Nikiego przywiozła Olka- dziewczyna Karola, to Konstantin załatwił mu to wszystko. Pojechaliśmy razem z Mańkiem do domu. Podziękowałam bratu i udaliśmy się do środka.
- ładnie tu macie- powiedział rozglądając się po salonie i kuchni.
- nie martw się, niedługo się wyprowadzę, tylko nie miałam siły na to- odpowiedziałam nalewając soku do szklanek.- jesteś głodny ?
- możemy coś ugotować- uśmiechnął się. Kazałam mu wyjąć z lodówki sałatę, zdjąć z niej folię i pokroić, ja sama zajęłam się krojeniem kurczaka.
 Kamila ?-odezwał się gdy wyrzucał folię po sałacie do kosza.
- no słucham ?- stanęłam na przeciwko niego ze szklanka w ręku.
- widzę, że nie radzisz sobie bez Alka- stwierdził cicho.
- nie prawda- mruknęłam.
- nie okłamuj mnie- powiedział stanowczo.
- przecież wszystko jest w porządku- wzruszyłam ramionami.
- doprawdy ?- zmarszczył brwi- to co to są za butelki ?- wskazał ręką na kosz. Zmieszałam się.
- to nie moje- odpowiedziałam szybko i zajęłam się krojeniem.
- Kamila do cholery jasnej- załapał mnie za ramię i odwrócił- popatrz mi w oczy i powiedz, że za nim nie tęsknisz.- Patrzyłam w jego oczy i nie mogłam wykrztusić słowa.- wiedziałem- powiedział i odszedł na kilka kroków ode mnie- zachowujecie się oboje tak samo.
- nie zależy to ode mnie- powiedziałam pod nosem- niestety ja nic nie zrobiłam.
- zadzwoń do niego- podał mi telefon.
- w żadnym wypadku !- krzyknęłam- nie ma mowy!
- osły- pokręcił głową Niko i zajął się swoją pracą. Do końca przygotowań obiadu nie wracaliśmy do tego tematu. Spokojnie zjedliśmy i gdy oglądaliśmy film do brata mojego byłego chłopaka zadzwonił telefon. Nie rozumiałam nic bo rozmawiał po serbsku.
- kto to  jak mogę wiedzieć ?- zapytałam.
- nikt ważny- uśmiechnął się i wróciliśmy do nudnawej komedii. Zadzwoniłam do Dagi pytając o to jak się czuje, obiecałam, że przyjdę do niej i jej pomogę przez kilka dni. Po telefonie pokazałam Nikiemu gdzie może się położyć, a sama poszłam do mojej sypialni.



***


- śniadanie ! - krzyknęłam na cały dom.
- nie drzyj się tak szwagierka- trącił mnie w bok Nikola, który właśnie zszedł do kuchni.
- naleśniki dla pana- uśmiechnęłam się.
- co ty taka wesoła ?-popatrzył na mnie marszcząc brwi. Nie wiedział o tym, że od godziny 4 nad ranem nie śpię i łyknęłam sobie co nieco.
- tak jakoś- wzruszyłam ramionami.- co będziesz dziś robił ?
- ponudzę się u was, jutro już jadę - poinformował mnie.
- tak szybko ?
- przyjechałem przecież tylko sprawdzić jak sobie radzisz- wyszczerzył się- a widać jest całkiem dobrze, także nie widzę sensu wyciągania cię z dołka.
- dzięki wiesz ?- zaśmiałam się i razem z nim pochłaniałam ogromną ilość naleśników.
Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, pierwszy raz od mojego przyjazdu z Serbii włosy rozpuściłam i nawet użyłam tuszu do rzęs. Założyłam  <ubrania> i poszłam do Nikoli żeby zapytać go czy idzie ze mną do brata a potem do Winiarskich.
- dobra koszulka- zaśmiał się.
- co ty chcesz ode mnie ? - popatrzyłam na napis. Już wiem- oj weź, przez przypadek- jęknęłam.
- mnie nie oszukasz- puścił oko.
- to idziesz ze mną po Arka ?- ręce oparłam na biodrach- czy skazujesz się na nudę ?
- idę idę- szybko wstał z kanapy i wyszliśmy z mieszkania.
- cześć wszystkim !- krzyknęłam na cały dom mojego brata.
- ciocia !- rzucił się na mnie chrześniak.
- cześć mordko- ucałowałam go- poznaj to jest mój kolega- pokazałam na Niko.
- ceść Alek Wjaźły-  podał mu rękę- jesteś podobny do wujka Aleksia- zmrużył oczy i popatrzył na niego spod byka.- ale nie podobaś mi się, wolę wujka, pasiują z ciocią do siebie- założył ręce na klatce piersiowej i oburzony odszedł.Zaśmiałam się lecz na słowo Aleks coś we mnie drgnęło.
- co powiedział- dopytywał się Nikola.
- że jesteś podobny do Aleksa, i że mu się nie podobasz bo jestem wujka a nie twoja- przetłumaczyłam, a ten się zaśmiał.
- widzisz, nawet dzieci wiedzą gdzie wasze miejsce- szturchnął mnie.
- o cześć wam- w korytarzu pojawiła się Paulina.
- cześć, poznajcie się to brat Aleksa- wskazałam na mojego towarzysza.- Jest jeszcze Maniek ?
- już pojechali do Spały z samego rana- poinformowała mnie bratowa.
- porywam Arka- zaśmiałam się- masz wolne.
- dziękuję ci !- rzuciła się na mnie- to dobrze bo młody nie poszedł do przedszkola, a ja muszę pojechać do klubu pozałatwiać sprawy- ucieszyła się.- gdzie idziecie ?
-do Dagmary, dawno się z nią nie widziałam, byłaś u niej ?
- tak tak, nawet wczoraj-posłała mi ciepły uśmiech- coraz ciężej jej się chodzi, no ale takie uroki ciąży- mrugnęła do mnie.
Poczekaliśmy na mojego chrześniaka i wróciliśmy po alkowy samochód.
- ty prowadzisz- rzuciłam kluczyki Nikiemu, przecież piłam, nie chciałam narażać nikogo na wypadek albo mandat. Serb wziął ode mnie klucze i po chwili byliśmy w drodze do mieszkania Winiarskich. Arek zadawał mnóstwo pytań i mówił, że nie chce mieć innego wujka niż Aleks. Za każdym razem moje serce przyśpieszało. Lecz co ja mogę poradzić ? Nic.


***

- jak się czujesz ?- zapytałam przyjaciółki gdy siedziałyśmy za domem na leżakach i patrzyłyśmy na bawiących się chłopaków.
- mała daje popalić- zaśmiała się Dagmara.
- czyli jednak dziewczynka ?
- na całe szczęście, jeszcze jeden młody Winiarski i bym nie wytrzymała- pokręciła głową- Oliwiera wszędzie pełno i powoli nie daję rady- westchnęła- ma takie teksty, że mnie załamuje.
- po ojcu- zaśmiałam się.
- to jest właśnie najgorsze- powiedziała i wybuchłyśmy gromkim śmiechem.
- a ty jak się trzymasz ?- zapytała po chwili.
- bywało lepiej, chyba przeżywam to wszystko na swój sposób, wiesz- westchnęłam- sama nie wiem Dagmara. To wszystko wydaje się być takie nieprawdopodobne, śmierć Olki, przecież miała całe życie przed sobą.
- życie pisze różne scenariusze, nie zawsze jest kolorowo, a jak radzisz sobie bez Alka ?
- jego mi cholernie brakuje. Jeśli chodzi o Olgę to wiem, że ona nie wróci, ale wierzę, że czuwa nade mną i to mnie podtrzymuje na duchu lecz jeśli chodzi o Aleksa, on gdzieś jest, chodzi po świecie i nie jest mój. Przez głupotę. Ja nie pocałowałam Marko- po policzku spłynęła mi łza, na szczęście miałam okulary i nic nie było widać.
- zrozumie- położyła dłoń na mojej- zobaczysz, zrozumie.
Posiedzieliśmy u Winiarskich do wieczora. Robiłyśmy z Dagą obiad, byliśmy na spacerze, graliśmy na psp i takie różne. Odstawiliśmy młodego Wlazłego do domu i sami powędrowaliśmy do kuchni w celu przygotowania kolacji. Zrobiłam kanapki, ambitnie nie ma co i zaraz poszliśmy spać. Nie. Ja nie poszłam zaraz. Skitrałam jakąś butelkę wódki do pokoju i po cichu wypiłam pół jej zawartości. Alkohol pomagał zapomnieć ? Nie. Sprawiał, że to wszystko było mi obojętne. Podeszłam do torby i wyjęłam paczkę linków mentolowych. Wyszłam na balkon i odpaliłam jedną fajkę. Zaciągnęłam się, zakręciło mi się w głowie. Stwierdziłam, że lepiej będzie jak usiądę. Spaliłam jeszcze jednego papierosa i chwiejnym krokiem rzuciłam się na łóżko gdzie jeszcze niecały miesiąc temu razem z miłością mojego życia przeżywałam upojne noce. Poduszka pachniała jego zapachem chciało mi się beczeć, ale alkohol zrobił swoje. Szybciej zasnęłam niż się rozpłakałam.


***

I po raz któryś budzę się z wielkim kacem. Pieprzona obojętność. Nie powiem, że mi to nie odpowiadało.
- o której masz samolot ?- zapytałam Nikiego który grał na konsoli.
- 17- spojrzał na mnie- wyglądasz jakbyś miała kaca- zaśmiał się.
- głupi jesteś- popukałam się w czoło.
- Boże Kamila !- wydarł się- ty masz kaca ! Dziewczyno co ty z sobą robisz ?!
- nie gryź- mruknęłam- będę robić co mi się podoba !
-nie zniszczysz sobie życia przez mojego brata- załapał mnie za nadgarstki.
- zostaw mnie- wyrwałam mu się i odeszłam w stronę kuchni- moje życie, moja sprawa !
- zachowujesz się jak gówniara !- powiedział i wyszedł z pokoju do siebie. Miał rację. Ale co mnie to obchodzi ? Włączyłam głośno muzykę i podrygiwałam w rytm robiąc tosty. Usłyszałam jak Nikola schodzi na dół. Odwróciłam się, a on stał i patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- wyjeżdżam już teraz- oznajmił.
- przecież do 17 jest kupa czasu- zdziwiłam się.
- nie będę patrzeć jak się upijasz i rujnujesz sobie życie, do domu tez nie mam zamiaru wracać bo do Aleksa nie wolno się odezwać. Banda gówniarzy- podszedł do mnie- jesteś naprawdę dobrym człowiekiem, nie zatrać tego w butelce wódki- pocałował mnie w czoło, zabrał swoje walizki i wyszedł. Patrzyłam jak wsiada do taksówki i odjeżdża sprzed naszego, mojego, Aleksowego domu. Otępiała patrzyłam przez okno. Położyłam się na kanapie i gapiłam się w sufit. Co się ze mną dzieje do cholery ?! Nie umiałam sobie odpowiedzieć na to pytanie, jedyne co mi zostało to butelka czystej stojąca na stoliku....





___________________________________

przed świętami pojawi się jeszcze  jeden  :)
miłego czytania!
buziaki :***
dziękuję komentującym i proszę o więcej ! 

3 komentarze:

  1. super:] Chociaż miałam nadzieję, że to będzie Aleks :d No ale zobaczymy jak się dalej ułoży :D Czekam na kolejny... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejj no nie upijaj tak Kamili ;] Mogłaby pogadać z Alkiem i wyjaśnić a nie chować głowę w piasek:P jeśli nie ma nic na sumieniu to i nie ma czego ukrywać i unosić się dumą:P Któreś musi być mądrzejsze! Oo! :P
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie, nie! Nie tędy droga, Kamila opamiętaj się!
    Nikola nie powinien jej tak zostawiać! Powinien zostać i dopilnować, żeby nie ruszyła alkoholu. W ogóle to Aleks powinien się obudzić i zadzwonić, wtedy i Kamila by się ożywiła i przestała by pić. To, że się upije w niczym jej nie pomoże, wręcz przeciwnie.
    Mam nadzieję, że to się wszystko poukłada, i Nikola zadzwoni do Aleksa i powie mu, że Kamila sobie nie radzi. Może wtedy Aleks do niej zadzwoni :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń