sobota, 1 czerwca 2013

Czterdzieści pięć.

Minął tydzień. Po długich namowach Aleksa, Pauliny i Dagmary zdecydowałam się jeszcze raz porozmawiać z rodzicami. Rozmowa przebiegła w dużo spokojniejszych warunkach. W sumie ja sama w głębi serca nie chciałam, żeby do końca życia byli mi obojętni. Po prostu do stanu, ze ich ze mną nie ma, już dawno się przyzwyczaiłam i nie było mi to do końca potrzebne. Dopiero gdy dali znać o tym, że żyją i chcą uczestniczyć w moim życiu, postanowiłam spróbować, dać im szansę. Nie wiem jak to będzie, ale dlaczego mam postępować tak jak postąpili oni ?

***


 Dni mijały a dzień chrztu mojej chrześnicy zbliżał się nie ubłagalnie. Winiarscy postanowili uroczystość urządzić w restauracji na obrzeżach Bełchatowa, niedaleko ich domu. Sukieneczkę i całą wyprawkę dla Lenki już mam. Swoją sukienkę mam także. Siedzimy z Aleksem w naszym salonie. Ja maluję paznokcie na jutrzejszy dzień, a on ogląda jakiś durnawy film w telewizji. Z dnia na dzień nasze życie staje się coraz bardziej monotonne. Nie mogę powiedzieć, że jest źle, ale czasami te nudne wieczory mnie dobijają. Szczerze mówiąc, nawet nie mamy z kim wyjść. Mój brat ciagle wyjeżdżają z Pauliną i Arkiem na kursy fotografii i różne takie, Ola z Kłosikiem są tak zaabsorbowani swoim maleństwem, że gdyby mogli to poród odbył się już dawno temu, Winiarscy tak samo- Lenka to oczko w głowie Miśka, a do Cupka,  Ziomków i Ignaczaków mamy daleko.
-dostałem propozycję zmiany klubu- powiedział w pewnym momencie Aleks, a ja przewróciłam na szklany stolik buteleczkę z czerwonym lakierem.
- co ?- zmarszczyłam czoło i popatrzyłam na niego.
- dzwonił dziś do mnie mój menager- poinformował mnie.
- czyli się zdecydujesz ?- mruknęłam poważnie.
- czy ja coś takiego powiedziałem ?- Aleks od razu się obruszył.
- jakbyś nie myślał nad tą propozycją to byś nawet mi o tym nie mówił- posłałam mu zabijający wzrok.
- już nie przesadzaj- wstał z kanapy i nerwowo chodził po salonie- rzeczywiście jest to dobra oferta i warto się nad nią zastanowić.
- chcesz wyjechać i mnie zostawić ?- powiedziałam a w moich oczach pojawiły się łzy.
-ej mała- siadł i przytulił mnie do siebie- pojedziesz ze mną- pewny swoich racji posłał mi pokrzepiający uśmiech. W tym momencie myślałam, że go uduszę.
- nie mogę tego tak zostawić- jęknęłam- nie wyjadę z tobą- stanowczo oznajmiłam swoją decyzję mojemu chłopakowi i uwalniając się z jego objęć poszłam na górę. Wbiegłam do łazienki i zatrzasnęłam drzwi. Puściłam wodę z prysznica i gdy po pomieszczeniu rozległ się stukot kropel wody o brodzik- rozpłakałam się na dobre. Nie mogłam pozwolić na to, aby nasz związek się rozpadł ale też nie mogłam się zgodzić na to, żeby wyjechać. Dopiero co wróciłam i już miałabym zostawiać to wszystko ? Mariusza, Michała, Dagę, Paulę no i teraz jeszcze rodziców ? Nie no to nie wchodziło w grę. Łzy płynęły po moich policzkach, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Tak bardzo kocham Aleksa, nie chcę aby mnie zostawiał, ale nie mam prawa niczego mu zabronić. Jest młody i cholernie utalentowany, musi się rozwijać, a ja nie mogę być przeszkodą dla niego i jego sportowej kariery, kompletnie nie wiedziałam dlaczego teraz, pod koniec sierpnia mój chłopak zastanawia się nad zmianą klubu ? Powoli uspokoiłam się i wyszłam z łazienki. Na łóżku leżał siatkarz i gdy mnie tylko ujrzał, wstał i przytulił mnie do siebie.
- kocham cię Kamila i nic tego nie zmieni- wyszeptał.
- tak bardzo boję się, że cię stracę- zachlipałam.
- csi, porozmawiamy o tym później- pogładził moje mokre włosy- jutro ważny dzień dla ciebie i Lenki. Chodźmy spać- pociagnął mnie na łóżko i w jego objęciach zasnęłam.


***


- Alek szybciej do cholery bo się spóźnimy- jojczałam w trakcie drogi.
- Kamcia, jest dopiero 9.30 a chrzest jest na 12- popukał się w czoło.
- wiem, ale się stresuję- nerwowo postukiwałam w szybę samochodu.
- przecież masz juz chrześniaka- wzruszył ramionami.
- no niby tak, ale patrz teraz będzie więcej gości, znajomych. U Arka na chrzcie byłam tylko ja z Winiarem i Dagą no i oczywiście Paulina z Mariuszem. Nikt więcej- panikowałam.
- będzie dobrze słońce- złapał moją dłoń- pięknie wyglądasz.
- dziękuję- wyszczerzyłam się- jak myślisz ta <SUKIENKA> jest dobra ? Nadaje się do kościoła ?
- Kamila wyglądasz przecudownie- jęknął Aleks. Załamał sie biedak. W sumie nie dziwię mu się, ostatnio jestem strasznie wybredna. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wyjęłam z bagażnika torbę z <UBRANKIEM> i ile sił w nogach, a raczej na ile sił pozwalały mi szpilki wbiegłam do domu Winiarskich.
- jestem- wydarłam się, a zza drzwi wyjrzała Daga.
- co tak wcześnie ?- zdziwiła się.- przecież jest dużo czasu.
- no wiem, ale nie mogłam już usiedzieć- mówiłam zdejmując buty.
- próbowałem ją zatrzymać- podniósł ręce do góry w geście obronnym Alek, który właśnie wszedł do mieszkania.
- oj Kama, Kama- zasmiał się Michał schodzący z góry- jak zwykle panikujesz.
- zobaczymy pod kościołem jak się będziesz bał- burknęłam i poszłam do pokoiku mojej chrześnicy. Do kołyski położyłam torbę z prezentem dla małej.
- śliczna jest, prawda ?- złapał mnie za biodra mój chłopak.
- śliczna- pokiwałam głowa.
- też będziemy mieć taką- pocałował mnie w szyję.
- bardzo bym chciała- odwróciłam się do niego i złączyliśmy się w pocałunku, lecz ta romantyczna chwila nie trwała zbyt długo.
- popracujecie nad tym później- zaśmiał się Misiek- teraz czas się szykować do chrztu- klasnął w ręce i zarechotał jak małe dziecko.
- nie wiem jak Daguś z tobą wytrzymuję Misiu- zaśmiałam się, a z drugiego pokoju odezwała się Dagmara.
- nie wytrzymuje Kamila !- powiedziała i zaraz wszyscy się roześmialiśmy. Później sprawy potoczyły się dużo szybciej. Niedługo po nas przyjechał Karol z Olą. Wspólnie szykowaliśmy Lenkę do chrztu. Było naprawdę dużo śmiechu, co nie powinno być rzeczą dziwną w obecności Kłosa. Na sam koniec przygotowań strzeliliśmy sobie samojebkę na fejsbuka i gotowi odjechaliśmy do kościoła. Chrzest odbył się bardzo spokojnie i jak dla mnie skromnie, co przy takich uroczystościach jest bardzo ważne jak dla mnie. Pojechaliśmy na obiad do restauracji. Zasiedliśmy do stołów i po drugim daniu, zaczęły się głośne rozmowy. Przybyli wszyscy ci, których tak dawno nie widziałam. Krzysio zabawiał od razu całe towarzystwo a Iwonka kręciła tylko głową na tą jej gadułę. Ziomek z Gumą obmyślali, które siatkarskie dziecko wyrośnie na ich godnego zastępce na pozycji rozgrywającego, choć co prawda Agnieszka i Łukasz nie mają jeszcze dzieci, ale planują. Oliwia, z którą się tak dawno nie widziałam i Aga powiedziały, że chłopcy sami będą wybierać to co dla nich jest najważniejsze.
- Ale Paweł- jęczała Oliwia- Miki nie będzie szczęśliwy gdy bedziesz wywierał na niego presję.
- to prawda- wtrąciła Agnieszka- Łukasz w żadnym wypadku nasze dzieci nie będą wychowywane na siatkarzy, same wybiorą sobie to co dla nich będzie odpowiednie.
- oj dobra- kręcili głowami obydwaj panowie- my i tak wiemy swoje- przybili sobie żółwika i posłali oczko.
- Kamila, mówię ci- śmiały się dziewczyny- uważaj kogo bierzesz za męża, bo jak trafi ci się siatkarz to takie problemy będziesz miała.
- jak tylko takie problemy mają być to mogę je mieć cały czas- mrugnęłam do nich okiem, przytulając się do Aleksa, a koło nas zaraz pojawił się mój brat.
- to po ME koniec kariery ?- zapytał Mariusza Guma.
- chyba tak- pokiwał głową Maniek.
- a jak w klubie ?- zapytał Ziomek, a ja poczułam, że Alek sztywnieje i spina wszystkie mięśnie.
- wracam na pozycję atakującego- oznajmił mój brat, a do mnie dotarło dopiero po chwili co powiedział. Wszystko zaczęło  układać się w jedną, dość spójną całość...



__________________________________


znów przepraszam, ale kolejne problemy z laptopem, a nie lubię pisać na starym kompie. Mam nadzieję, że rozdział się podoba i będziecie komentować. Postaram pojawiać sie tu częściej.
BUZIAKI :***********


4 komentarze:

  1. No to się teraz porobiło. Jestem ciekawa jaką razem podejmą decyzję w sprawie zmiany klubu. Dobrze, że Kamila pogadała z rodzicami i wszystko mam nadzieję, ze będzie okej. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko od początku było ładnie. Wróciło do normy - z rodzicami pogodzona, to znowu problemy z klubem Alka ;c
    Ech... Hmm może zostać w Skrze przecież! Mariusz nie zagra CAŁEGO sezonu jako pierwszy atakujący, bo po prostu nie wyrobi ;p
    No nie wiem co tam wymyślisz ;p Nie ześlij go gdzieś daleko ! :D
    Pozdrawiam:)

    http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ -zapraszam na 21 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się jedno ułoży, to drugie musi się zepsuć. Zawsze tak jest cholera no!
    Kurde, dwóch ważnych mężczyzn na jednej pozycji... i którego teraz wybrać?
    jestem strasznie ciekawa jak rozwiążesz tą sytuację ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)
    http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ - zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - nowe siatkarskie opowiadanie pisane przez moją skromną osóbkę - zapraszam do czytania i komentowania :)
      Jedno się kończy, by drugie mogło się zacząć, więc zapraszam na epilog u Alka: http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
      buźki ;*
      Zakręcona ;)

      Usuń