środa, 5 czerwca 2013

Czterdzieści sześć.

- jak to wracasz na atak ?- otworzyłam buzię ze zdziwienia.
- no normalnie- wzruszył ramionami mój brat-dali nam ultimatum, albo ja albo Aleks.- zaśmiał się z ironią- nie wiem co ten Nawrocki chciał uzyskać przestawiając mnie na przyjęcie- prychnął- skąd mu przyszedł taki pomysł, przecież każdy chce mieć mnie w klubie na ataku, a on to zniszczył.- gdy usłyszałam te słowa zrobiło  mi się ciemno przed oczami i słyszałam tylko głosy cały czas ściskając ramię mojego chłopaka.
- no ale wiesz- przerwał mu Łukasz- chciał może żeby Alek się rozwinął, sam widziałeś jaki postęp zrobił.
- to prawda- zgodził się z nim Paweł- jeszcze nabierze doświadczenia i będzie drugi Milijković.
- przestańcie- smutno roześmiał się Alek- tak wyszło- wzruszył ramionami.
- nienawidzę was- powiedziałam stanowczo i odeszłam od nich. Może zrobiłam to zbyt gwałtownie bo usłyszałam za sobą krzyk Aleksa i Mańka, żebym zaczekała. Nie chciałam ich słuchać. Nie mogłam przeboleć, że mój brat tak sie zachowywał. Jak gwiazdor. "Każdy chce mieć mnie w klubie na ataku "- pieprzony egoista. Szłam w stronę restauracji, ciągle słysząc nawoływanie Atanasijevicia.
- skończ już !- zatrzymałam się i krzyknęłam w jego stronę- dlaczego mi nie powiedziałeś ?!
- powiedz jak miałem ci to powiedzieć ?- popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- normalnie- prychnęłam- Kamila, muszę zmienić klub bo Maniek wraca na atak i postawili nam warunek albo ja albo on, a nie bawiłeś się w jakieś durnowate podchody ! Do cholery !
- Kamcia, ale wiesz, że jest mi trudno. Muszę to zrobić, nie mam wyjścia. Jak nie podpiszę kontraktu gdzie indziej to będę grać w jakimś I ligowym klubie i co wtedy ?
- nie odzywaj się do mnie- strzepałam jego rękę z mojego ramienia- i ty też- powiedziałam do mojego brata który szedł zaraz za Aleksem. Ja sama odwróciłam się na pięcie i weszłam do restauracji jak gdyby nigdy nic. Przejęłam Lenkę od Michała i bawiłam się z nią przez pół popołudnia. Była taka urocza. Porozmawiałam trochę z Iwoną i Krzyśkiem. Zapraszali mnie do siebie. Obiecałam, że na pewno skorzystam z zaproszenia. Impreza zaczęła dobiegać końca.
- Karol moglibyście mnie odwieźć do domu ?- zapytałam jego i Oli.
- a to nie wracasz z Alkiem ?-  zdziwiła się moja przyjaciółka.
- pokłóciliśmy się- jęknęłam.
- bo właściwie to my już się zbieramy- powiedział Karol.
- to nawet lepiej bo muszę jeszcze gdzieś pojechać.
Pożegnałam się z Dagą, Miśkiem i moją chrześnicą i wsiadłam do samochodu Kłosa. Widziałam Aleksa, który stał przed restauracją i patrzył na to co ja robię. Wkurzył mnie, robił jakies głupie podchody, tylko dlatego, że bał się powiedzieć mi, że niezależnie od niego musi wyjechać. Zrozumiałabym, ale tak ? Wszyscy wiedzieli o powrocie Mańka na atak, a ja co ? Czułam się strasznie.
- to gdzie jedziemy ?- zapytał Wąski odpalając auto.
- na cmentarz, do Olgi- powiedziałam i do końca nie odzywałam się słowem. Przysłuchiwałam się rozmowom moich przyjaciół. Byli tacy szczęśliwi. Mieli wspaniałych rodziców, rodzeństwo. Nigdy się nie kłócili, niedługo będą mieli dziecko i wezmą ślub. Chyba nigdy nie będę cieszyć się tak jak oni.


***


- cześć Olga- zaczęłam siadając na cmentarnej ławce przed pomnikiem na którym wyryte było imię i nazwisko mojej przyjaciółki- przepraszam, że cię nie odwiedzałam, ale byłam z chłopakami na Lidze. Wiesz urodziła mi się chrześnica, a Karol z Olą będą mieli maleństwo. Dobra, tak naprawdę to mnie to nie cieszy. Pokłóciłam się z Alkiem i Mariuszem. Okłamali mnie. Nie wiem, co będzie z moją przyszłością. Dopiero co wróciłam, a jak Alek podpisze nowy kontrakt za granicą, to pewnie będę rozważać opcję wyjazdu z nim. Kocham go, ale mam tu też rodzinę i przyjaciół, których już raz zostawiłam.- otarłam spływającą łzę z policzka. Nawet z rodzicami udało mi się pogodzić, a teraz miałabym wyjechać ? Olga pomóż mi, wiem, że widzisz mnie i pewnie zaraz powiesz, że jestem głupia i wszystkim się przejmuję, ale co ja mam zrobić ?
- po prostu porozmawiaj, a nie uciekaj- odpowiada mi jakże dobrze znana osoba.
- co ty tu robisz ?
- Kamila, ja nie chcę cie stawiać w takiej sytuacji- mówi-zrobisz co zechcesz. Ja muszę wyjechać..
- jak to sobie wyobrażasz ?- pytam patrząc tępo w nagrobek przyjaciółki.
- chodźmy stąd. Nie tutaj- mówi i wyciąga do mnie rękę. Ujmuję ją i wychodzimy z cmentarza. Siadamy do auta milcząc i tak tez wracamy do domu. Gdy już jesteśmy w kuchni, siadam na wysokim taborecie i patrzę na jego zielone oczy.
- jak to sobie wyobrażasz ?- powtarzam pytanie zadane pół godziny temu.
- w tej sytuacji są tylko dwie opcje- odpowiada.
- nic nie da się zrobić ?- pytam.
- prezes powiedział: ustalcie to między sobą, albo Maniek, albo ja. Co miałem zrobić ? Mariusz ma tu całą rodzinę i nie może tego zostawić.
- a ty możesz zostawić mnie ?- po moim policzku spływa łza.
- zawsze możesz ze mną wyjechać i to jest jedna z opcji.- gładzi moją dłoń.
- nie chcę cię zostawiać samego, ale mam tu pracę, brata no i rodziców.- płacze.
- Kamila uspokój się. Musimy coś ustalić- mówi stanowczo...



***


- jak się trzymasz ?- gładzi moje plecy.
- jest mi źle- znów łzy napływają mi do oczu.
- Kamila wytrzymacie, będziecie widywać się co miesiąc. Zobacz na Cupka i Ninkę. Dają radę choć widzą się jeszcze rzadziej niż wy macie się widzieć.
- planować to jedno, robić drugie Michał- mówię ocierając oczy.- jego nie ma już 3 dni, a ja nie mogę się przyzwyczaić.
- to nie jest łatwe, ale przecież jesteś silna- przytula mnie do siebie, a ja wciągam zapach jego perfum.
- dlaczego to ja muszę być tą silną ?- pytam, a Winiarski patrzy na mnie pełnym współczucia wzrokiem.
- bo ktoś na górze, chce utwierdzić cię w przekonaniu, że możesz wszystko.- uśmiecha się i całuje moje czoło. Jestem mu wdzięczna.
- napijesz się czegoś ?- pytam podążając do kuchni w celu zrobienia herbaty.
- nalej mi soku jak możesz- woła z salonu, a ja uśmiecham się pod nosem. Jak dobrze, że mam takie przyjaciela.
- Kama, a co z Mańkiem ?- zadaje mi to pytanie gdy siadam na kanapie.
- muszę go przeprosić, to nie jego wina. Ale wiesz, wtedy na chrzcinach Lenki, w życiu nie widziałam go takiego. Dumnego ? Tak, dumnego- kiwam głową jakbym sama chciała potwierdzić swoje słowa.
- może źle to odebrałaś, on tak bardzo cieszył się z tego, że wraca na atak. Wiesz jak było przez cały rok- cmoka.
- własnie dlatego musze go przeprosić.- ściągam usta w linijkę.
- a Aleks odzywał się do ciebie ?
- gadaliśmy wczoraj na skype, ledwo powstrzymywałam płacz. Ale udało mi się.
- w sumie to szybko podpisali umowę, jest początek października a on dopiero zmienił klub.
- wiedzieli, że przez wrzesień będzie trenował u nas i że będzie dobrze przygotowany- wzruszam ramionami.
- podoba mu się tak w ogóle ?
- nie wiem, a może nie chce wiedzieć ?- pytam, a Michał posyła mi karcące spojrzenie.





_____________________________


koniec sielanki teraz będzie tylko gorzej :D żartuję, zobaczymy jak się to wszystko potoczy, nie wiem kiedy dodam następny bo w sobotę 18 przyjaciółki i w niedzielę MECZ ! Z kim widzę się w Łodzi ? Piszcie !!!
miłego czytania i zapraszam do komentowania, bo ostatnio to coś mało ich ;)
buziaki !!!!!!!!

6 komentarzy:

  1. o nieee;/ nie może byc gorzej;( oby związek na odległość Alka i Kamili przetrwał... jak Alek pozna tam jakąś laskę to sie wkurzę :D A co do Mario to kurcze nie wiem co napisać, troche się na niego wkurzyłam, zbyt dumnie to powiedział :d Ja jednak wierze w Happy-End :D Chciałam jechac na mecz do Łodzi ale niestety jak planowałam kupic to biletów brakło;/ No nic pojade za rok :d Jak coś to jestem ta Paula Sportowa, mam nowe konto bo tamtego zapomniałam hasła :D A tak poza tym zapraszam na mojego nowego bloga o... właściwie to o wszystkim, nie jest to żadne opowiadanie po prostu blog, który piszę :d Jeszcze raz serdecznie zapraszam :d http://mojabajka-mojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkurzył mnie Mariusz, to był tekst w stylu "o kto to ja nie jestem". Grr... mam nadzieję, że już gorzej nie będzie. Da się gorzej? Rozdarte serce i związek na odległość, masakra ;/
    Ale Kamila mogłaby wyjechać z Aleksem i do Polski wracać co miesiąc - przecież ten pomysł działa w obie strony :D
    buźki ;*
    Zakręcona ;)
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com - zapraszam na mojego nowego bloga, liczę, że wpadniesz w wolnej chwili, dopiero zaczynam ;) A u mojego Alka już epilog ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No Maniek nie bardzo w porządku się zachował. Miałam jednak małą nadzieję, że Kamila wyjedzie razem z Aleksem, no ale cóż. Szkoda mi ich i jestem ciekawa jak sobie poradzą. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Kamila, taka rozłąka...ach, ja na jej miejscu chyba pojechałabym z Aleksem, nie wytrzymałabym bez swojej miłości całego miesiąca, o nie!
    Zachowanie Mariusza może i nie fajne, ale ja i tak go wielbię :) Poza tym, sezon był przyjmującym a to dla niego nie było dobre, trzeba mu pozwolić na radość z powodu powrotu na atak!
    Dobrze, że Kamila ma Michała, może sobie z nim pogadać praktycznie tak jak z bratem.
    Pozdrawiam + do zobaczenia w Atlas Arenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzecie raz piszę, bo za każdym razem zamyka mi się przeglądarka!!!

    Mariusz zachował się jak Ważniak! Oo! Ten ze Smerfów ;p I jestem troszeczkę zła na niego, ale tak chwilowo i na potrzeby rozdziału :D
    Nie wiem dlaczego Kamila nie pojechała z Alkiem? Tzn. napisałaś dlaczego, ale poświęcać miłość? Nie, nie, nie xd Mogła być z nim, do rodziny i przyjaciół przylatywać raz w miesiącu :P haha
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początek dzięki, że dałaś znać o nowym i jeśli możesz to dawaj znać z każdym nowym, bo ciekawie mnie co tu się dzieję. Nadrobiłam zaległości;) Kurde, ale się porobiło. Bardzo lubię Mańka jako siatkarza, ale jak wyjechał tu z tym tekstem to się wkurwiłam;d Zobaczymy jak to się wszystko dalej ułoży;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń