wtorek, 29 stycznia 2013

Ósmy

- no ładne rzeczy, proszę proszę. Tak na środku parku ?- usłyszeliśmy za sobą czyjś głos.-Kto to wychował taką młodzież.- starsza pani stała nad nami i przyglądała nam się z zaciekawieniem.
-pani zrozumie- Aleks wstał i podał mi rękę bym mogła też stanąć obok niego- ta dziewczyna, która stoi tu koło mnie- wskazał na moją osobę- to najlepsza dziewczyna, którą poznałem w całym swoim życiu- i zaczął rezolutnie rozmawiać ze staruszką.
-a właściwie, to czego pani jest o tej porze tu sama ? Nie boi się pani bandytów ?- zapytał
-chłopcze, gdzie by ktoś chciał takiego próchniaka jak ja, wracam od mojego syna, bo pilnowałam wnucząt- zaśmiała się.
- może panią odprowadzić?- zaproponowałam z uśmiechem.
Staruszka zgodziła się i po chwili, Aleks wziął ją pod rękę i szliśmy w stronę jej domu. Opowiedziała nam o swoim wnukach, o mężu, który zmarł rok temu, o miłości jaką go kochała i kocha do teraz. Zapytała nas o życie, o to czy jesteśmy razem i co robimy. Ździwiła się gdy Serb powiedział, że jest siatkarzem, ucieszyła się bo jej wnuk, uwielbia Skrę i poprosiła na koniec o autograf dla małego. Po około 20 minutach wolnego spacerku doszliśmy pod jej blok. Podziękowała nam serdecznie i pożegnała się życząc szczęścia.
-fajna kobieta- stwierdziłam przytulając się do Alka.
-bardzo fajna- przytulił mnie jeszcze mocniej- chodź siądziemy na ławce- zaproponował.
-ale jest zimno- jęczałam, a on ciągnął mnie za rękę jak małe dziecko.
- to usiądziesz u mnie na kolanach i po kłopocie- wyszczerzył się.
Siedzieliśmy przytuleni i nie mówiliśmy nic przez dłuższą chwilę. Cieszyłam się tym co jest teraz. Z każdym dotykiem i jego uśmiechem, zakochiwałam się w nim bardziej. Nie wiedziałam jednego, czy on także czuje do mnie to samo. Może to co powiedział staruszce było prawdą, może ten pocałunek coś znaczył. Nie miałam zielonego pojęcia co do jego uczuć, nie chciałam także o to pytać. Postanowiłam, że nie będę zaczynała "poważnej rozmowy". Poczekam aż zrobi to on, choć cholernie mi na nim zależy. Z rozmyślań wyrwał mnie siatkarz, który powiedział, ze musimy zrobić sobie zdjęcie. Wariat- pomyślałam. Siedząc mu ciągle na kolanach, wzięłam jego telefon i pstryknęłam kilka fotek. Potem było jeszcze milion powtórzeń ' z dziubkiem'.
-pójdzie na fejsa- zaśmiał się pokazując mi zdjęcie, na którym oboje się uśmiechaliśmy od ucha do ucha.
-piękne- skwitowałam.
-bo my jesteśmy piękni- wyszczerzył się w moją stronę.
-skromność to podstawa- walnęłam go w klatkę piersiową.
-ejj- zajęczał- bo cię nie odwiozę- zagroził mi. Musiałam ulec.
-to jak masz mnie odwozić to chodź, bo jest mi zimno i późno się zrobiło.- wstałam i kierowałam się w stronę miejsca, gdzie zostawiliśmy auto, Aleks szedł obok mnie. Nagle usłyszałam za sobą znajomy głos, którego chyba nie chciałabym pamiętać.
- proszę proszę. Kogo ja widzę- zaśmiał się szyderczo.
Odwróciłam się i zamarłam.
-Aleks chodź szybciej- ponagliłam go i odruchowo przysunęłam się w jego stronę.
- no co ? Nie przywitasz się kochanie ? Zapomniałaś o mnie ?- Marcin ciągle się śmiał.
-zostaw mnie w spokoju- zwróciłam się do niego.
-o kochana, jaka rozgadana, dawno wróciłaś do braciszka ? - zaszedł nam drogę. Ścisnęłam Alka za rękę.
-przepraszam ale chyba musimy iść. Dobranoc- powiedział i "ściągnął go z bara".
-jeszcze się zobaczymy !- krzyknął mój niedoszły mąż na odchodne.
Byłam przerażona.
-kto to był?- Serb zapytał gdy dotarliśmy do auta.
-nie teraz, nie mam sił by o tym opowiadać. Zawieź mnie do domu- siadłam na miejscu pasażera i odwróciłam się w stronę okna. Łzy spływały mi po policzkach przez całą drogę. Nie mogłam ich opanować. Po 15 minutach dojechaliśmy Już chciałam wychodzić, gdy Alek złapał mnie za rękę.
- nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić- wyszeptał patrząc w moje oczy. Łzy popłynęły mi ciurkiem. Nie mogłam wytrzymać tego napięcia. Tak bardzo chciałam być z nim szczera i powiedzieć mu kto to był lecz nie chciało mi przejść to przez gardło. Chciałam żeby znał prawdę, bo to mu się należało.
-co z nami będzie ?- zapytałam ocierając łzy.
-może najpierw się lepiej poznajmy, porozmawiajmy- zaproponował dotykając palcami mojego policzka.
-zostaniesz na noc ? Opowiedziałabym ci wszystko- chciałam wyjaśnić mu swoje zachowanie.
-nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł Kama. Nie chcę robić problemu, a zresztą wiem co by sobie zaraz pomyśleli. Nie chcę żeby zaczęło się od tego, że najpierw poszliśmy do łóżka, a potem się dobrze poznaliśmy.- złapał moją dłoń i popatrzył w oczy.- nie chcę tego spieprzyć.
Przytaknęłam. Miał rację. Dotarło do mnie, że mu na mnie zależy. Gdzieś w duchu cieszyłam się, że Bóg postawił go na mojej drodze. Przytuliłam się do niego.
- będę już szła- pocałowałam go w policzek i wysiadłam. Do domu weszłam chwilę później. Wszyscy już spali. Wzięłam prysznic, narzuciłam piżamę i jeszcze przed snem napisałam wiadomość do Olgi co u niej. Gdy tylko weszłam na facebooka, na tablicy zobaczyłam, że Alek dodał nasze zdjęcie. Milion lajków i pytań czy jesteśmy razem. Zaśmiałam się i napisałam mu sms:

"Twoje fanki płaczą..."

odpisał

"Muszę się postarać żeby jedna, na której mi zależy nie płakała."

"dobrze ci to wychodzi, idę spać. Dziękuję za wszystko. Dobranoc ;**"

"dobranoc księżniczko :*****"

i z o wiele lepszym humorem zasnęłam.





_________________
krótki, ale teraz będą takie, krótkie ale częściej. Ten jest dokończeniem wcześniejszego więc rewelacji nie ma. Kompletnie nie wiem czy komuś to się podoba czy nie, ale brnę w to dalej.
powoli znajduję swoją równowagę co do pisania tego opowiadania, obczajam ile co i jak.
mam nadzieję, że się podoba. Dokładam wszelkich starań żeby tak było. O ile ktoś w ogóle to czyta.
Pozdrawiam i do ponownego :)