środa, 3 kwietnia 2013

Trzydzieści sześć

- kupiłam to co chciałeś !- wpadłam do kłosowego mieszkania jak strzała.
- Kama dzięki ci bo bym się nie wyrobił- przywitał mnie, całując w policzek.
- wszystko gotowe ?- zapytałam odstawiając różę do wcześniej przygotowanego wazonu. Karol zadzwonił do mnie, abym pomogła mu w przygotowaniu kolacji dla niego i mojej przyjaciółki, która dzisiejszego wieczoru miała zostać jego narzeczoną. Nie mogłam się nie zgodzić. To właśnie dlatego był  taki tajemniczy w ostatnim czasie. Miał teraz wolne, bo kontuzja kostki wykluczyła go niestety z gry w reprezentacji, jeszcze przed rozpoczęciem ligi światowej.
- chyba tak, no nie wiem, sama zobacz- wskazał na salon po środku którego stał stół nakryty białym obrusem na którym znajdowały się 2 komplety talerzy i sztućców plus szampan, kieliszki.
- postarałeś się- uniosłam kciuk w górę- ale jak masz zamiar w tej koszuli poprosić Olkę o rękę to weź lepiej się przebierz- zaśmiałam się.
- no co ? Zła jest ?- zaczął przyglądać się koszuli w kratkę, którą miał na sobie i wybuchnął śmiechem- dobra mam jeszcze czas to się przebiorę, poczekaj !- krzyknął- powiesz mi czy dobra będzie ta którą wybrałem na dziś- wyszczerzył się.
Pokiwałam twierdząco głową, a ten znikł zaraz za drzwiami od jego sypialni. Po chwili wyszedł z niej w błękitnej koszuli z białym kołnierzykiem.
-może być ?
- jest super !- klasnęłam w ręce- a co będziesz gotował ?
- kurczaka z sezamem w miodzie- oznajmił
- uuuu, no to grubo- mrugnęłam do niego- dobra ja się zbieram, także powodzenia, żeby Ola się zgodziła, kolacja smakowała i dobrego seksu- zaśmiałam się i ucałowałam go w policzek.
- dzięki za wszystko !- krzyknął już korytarza. Ja zbiegłam na dół, spojrzałam na zegarek- 12. Kurcze co ja będę tyle robić. Postanowiłam pojechać do klubu. Mimo tego, że mój urlop trwa jeszcze kilka dni, to nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Zajechałam pod halę i wysiadłam z samochodu. Udałam się do naszego gabinetu i zastałam tam tylko Tomka.
- cześć Koperku- przywitałam się z nim.
-siema, siema ty już nie masz co robić na urlopie ?- zaśmiał się, wzruszyłam ramionami i zrobiłam sobie kawę.
- daj mi jakąś robotę bo zgłupieje- poprosiłam.
- tak się składa, że nie chce mi się segregować zdjęć, które robił Piotrek,a  trzeba by powstawiać na fejsa jakieś z zakończenia sezonu, podsumowania i w ogóle- wyszczerzył się- ja się zajmę papierami.
- lepsze to niż nic- zarechotałam i zabrałam się do pracy. Po godzinie mi się znudziło i uznałam, ze pójdę po pudełko lodów do pobliskiego sklepu. Wzięłam portfel, telefon i poszłam w stronę spożywczaka. Zakupiłam to co trzeba i powolnym krokiem wracałam do Energi. Dostałam nagle sms:
" hej moje kochanie ;* już jestem na miejscu, trener nawet się nie skapnął, że mnie nie ma, mam głupie szczęście nie ? kocham Cię.."
uśmiechnęłam się na jego treść i nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu.
- mogłabyś uważać jak chodzisz ?!- wydarł się kierowca czarnego volvo.
- przepraszam !- krzyknęłam i znów szłam dalej szeroko się uśmiechając. Odpisałam mojemu chłopakowi i z lodami wróciłam do środka.
- patrz co mam !- wskazałam na pudełko algidy.
- o jaa- Tomka oczy momentalnie się zaświeciły, a ja głośno się roześmiałam.
- widzę masz dobry humor- mrugnął do mnie.
- jak najbardziej, nic mi go nie popsuje- odpowiedziałam łapiąc za łyżeczkę.
- a jak się trzymasz po śmierci przyjaciółki ?- zapytał niepewnie, jakby bał się, że mnie zrani słowami.
- dobrze, po prostu wiem, że się mną opiekuje- uśmiechnęłam się i przypomniałam sobie wczorajszą rozmowę z Aleksem. Czułam jej obecność i to nie pozwalało mi płakać.
- nie ma sensu się zamartwiać, tym co jest tu na ziemi. Te wszystkie przyziemne rzeczy są niczym w porównaniu do tego co czeka nas tam na górze- wskazał  na sufit, który miał być odzwierciedleniem nieba.
- masz rację Tomku- usłyszeliśmy za sobą głos prezesa- nie wiesz co cię czeka tam na górze, ale wierz mi nic dobrego jeśli za pół godziny nie oddasz tego sprawozdania akcji marketingowych naszego zespołu z całego sezonu - pogroził mu palcem, a ja wybuchłam śmiechem. Gabinet prezesa znajdował się właśnie centralnie nad nami. Koper się zaczął śmiać ze mną.
- oj prezesie- przeciągnął- chce prezes loda ?- wskazał na pudełko stojące przed nami.
- puknij ty się w czoło Koprowski- zaśmiał się- idę do siebie, masz 30 minut- i opuścił nasz gabinet.
- to ja się będę chyba zbierać- zaczęłam zbierać swoje rzeczy- do zobaczenia - pożegnałam się i wsiadłam do auta. Pojechałam do biedronki i zaczęłam robić zakupy. Kupiłam banany, truskawki i kilka opakowań ptasiego mleczka, które tak uwielbiałam. Przechadzałam się po sklepie i trafiłam na dział z alkoholami. Popatrzyłam na stojące butelki i gdy miałam sięgać po jedną w mojej głowie pojawił się głos Aleksa- obiecaj. Szybko zrezygnowałam z tego głupiego pomysłu i czym prędzej pognałam do kasy. Zapłaciłam, wrzuciłam zakupy do bagażnika i wróciłam do naszego domu. Wieczorem dostałam sms od Kłosa:
"zgodziła się, jestem najszczęśliwszym facetem na świecie, kocham ją jak wariat ! Dzięki KAMA :*"


***


- ciocia, ciocia zaraz wujek będzie grał- Arek ciągnął mnie w stronę ich salonu.
- wiem kochanie wiem, ale mecz zacznie się dopiero za 10 minut- próbowałam się wydostać z żelaznego uścisku chrześniaka.
- Aruś kochanie zostaw Kamilę- odciągnęła go ode mnie bratowa.- napijesz się czegoś ?
- mam ochotę na kawę-odpowiedziałam i zajęłam miejsce na wysokim taborecie.
- a może coś mocniejszego ?- poruszała brwiami Paulina pokazując butelkę wina.
- ja dziś nie mam ochoty- odpowiedziałam, a w środku rozpierała mnie duma z mojej silnej woli. To wszystko dla ciebie Aleks, pomyślałam. Zaczął się mecz, Serbia grała o wyjście z grupy. Mocno trzymałam kciuki, a Aruś za każdym razem gdy jego wujek "ścinał" lub zagrywał krzyczał- wujek chojeja nie zwal tego ! Ostatecznie "nasi" pokonali Niemców i mogli cieszyć się z awansu. Zadzwoniłam do Alka i razem z moim bratankiem pogratulowaliśmy wszystkim. Wróciłam do domu i od razu poszłam spać. Nadmiar emocji dawał o sobie znać. Ogólnie czułam się od jakiegoś czasu bardzo dziwnie, trochę osłabiona. Może to z przemęczenia, nie wiem ? 


***

Obudziłam się o 7 i szybko poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy, nabalsamowałam ciało i zrobiłam lekki makijaż. <Ubrałam się> i zjadłam szybko swoje śniadanie. Wysłałam sms do Aleksa na dzień dobry i pojechałam do pracy na 9. Jadąc autem zobaczyłam na chodniku znajomą sylwetkę oraz drugą, która nie wyglądała jak jego narzeczona. Kłos ?  Zmieszana tą sytuacją, bo wyglądała ona dość dwuznacznie przycisnęłam pedał gazu i byłam po chwili na miejscu. To co widziałam ciągle dawało mi do myślenia. Postanowiłam coś z tym zrobić po pracy. Przecież to niemożliwe żeby Karol zdradzał Olkę ? Muszę się dowiedzieć o co chodzi, bo jeśli to było to na co wyglądało, to go zabije własnymi rękami. Przez ten ostatni czas zżyłam się z Olką strasznie i nie wyobrażam sobie, aby ona mogła cierpieć. Jeśli to prawda i on jej tego nie powie, zrobię to ja. Nabuzowana złymi emocjami wpadłam do gabinetu. Dziś w miarę szybko minęło mi to 5 h. Dobrze, że mamy teraz trochę mniej rzeczy do robienia. Każdy z nas jest luźniejszy. Pożegnałam się z Pauliną i Tomkiem i wyszłam z hali. Wcale nie wybrałam drogi prowadzącej do mojego domu. Zaparkowałam pod dobrze znanym mi blokiem i wbiegłam po schodach prawie się na nich zabijając. Z zamachem otworzyłam drzwi nie patrząc na to, że nie jestem u siebie.
- Wąski  kurwa natychmiast do mnie !- wydarłam się.


____________________________
dodaje dziś bo nie będę miała czasu ani jutro, ani na weekendzie chyba że w piątek nie pójdę do szkoły. Zobaczymy.  Jak myślicie czy ta sytuacja z Karolem to serio taka sytuacja na jaką wyglądała czy może Kamila ma omamy ? :) Trochę taki pisany na siłę i ten drugi "akapit" nie podoba mi się za bardzo, ehhh....
Miłego czytania ;)
dzięki za 15 tys wyświetleń !!!!!!!! ;*
zostawiajcie komentarze :) A dla stałych komentujących kolejny raz- BIG HUG !
Kocham WAS :*****
buziaki !!!!!

6 komentarzy:

  1. A jednak z tym kwiatkiem do Karola :D
    Bardzo przyjemny rozdział :)
    Pisz jak najszybciej :D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha świetny ten rozdział :D
    Ostatnie zdanie : - Wąski kurwa natychmiast do mnie !- wydarłam się. Rozwaliło system! haha do tej pory się śmieje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh jednak miałam po troszku rację z tym Kłosem. ;] Mam nadzieję, że ta sytuacja wyda się niegroźna czyżby kama miała przewidzenia? Oby... Ciekawi mnie też ta sprawa z dziwnym czuciem się Kamili. Czyżby ... Nie nie napisze jeszcze tego... ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielki przytulas dla Ciebie za to że piszesz tego jakże wciągającego bloga. Jestem tu nowa i w 3 dni przeczytałam go od początku *.* Dziękuje że jesteś Kochana! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej ! w 3 dni to wszystko przeczytać- SZACUNEK :) Bardzo mi miło !!! to ja dziękuję, że jesteś ! :)) :*

      Usuń
  5. Zapraszam na siatkówką-pisane.blogspot.com dodaj się do obserwatorów! :)

    OdpowiedzUsuń