niedziela, 11 sierpnia 2013

Sześdziesiąt sześć.

Złapałam Serba za rękę i pognaliśmy na trzecie piętro w jednym z bełchatowskich bloków. Wpadłam do mieszkania, a za mną Aleks.- Damian ?!- wydarłam się- gdzie ty do cholery jesteś ?!
- tutaj kochanie- wyjrzał z kuchni na korytarz, a jego mina diametralnie się zmieniła gdy zobaczył mojego byłego, oczywiście w jego mniemaniu byłego, chłopaka.
- teraz mówisz do mnie kochanie ?!- podeszłam do niego mierząc go wzrokiem- a co to ma być do kurwy nędzy ?!- krzyczałam patrząc mu w twarz.- tak mnie kochasz ?!- pokazałam mu telefon, a na nim zdjęcie od Karola. Tak, mój narzeczony całował się z jakąś dziewczyną.
- ale Kamila to nie tak- próbował mnie złapać za ramię, jednak ja mu się wyrwałam i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju.
- kurwa a jak ?!- zatrzymałam się na środku- zdradzałeś mnie i wiem o tym dobrze ! Z nami koniec ! Ślubu nie będzie. Nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś mi coś takiego. Zabawiłeś się mną. Ale jesteś egoistą ! Pieprzonym egoistą bez uczuć, nawet mi nie potrafiłeś okazać szacunku, kochasz tylko siebie i pieniądze. Nienawidzę cię.- siadłam na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach.
- to jakieś bzdury !- wykrzykiwał- to nie prawda !
- nie ?- popatrzyłam na niego- a koszulka nocna, którą znalazłam w twojej torbie to co ? No chyba że sam nosisz takie rzeczy- prychnęłam.
- zamknij się !- wydarł się na mnie- tak zdradzałem cię ! I wiesz ? Było mi z tym bardzo dobrze !
- jesteś skończonym dupkiem !- krzyknęłam i wpadłam do sypialni, po drodze zabijając prawie Atanasijevicia. Wrzucałam do walizki wszystkie rzeczy, poprosiłam żeby przyniósł z łazienki moje kosmetyki. Po 20 minutach byłam gotowa na przeprowadzkę.
- co ze ślubem?- zapytał.
- spieprzyłeś wszystko, ślubu nie będzie- popatrzyłam na niego zapłakanym wzrokiem i sięgnęłam do kieszeni. Oddałam mu pierścionek i bransoletkę, a raczej rzuciłam w niego biżuterią.- daj swojej kurwie, będzie się cieszyć !
- Kamila nie mów że odchodzisz do tego idioty !- wiedziałam, że czepi się Aleksa.
- nic cię to nie powinno obchodzić ! Żegnam !- wyszłam trzaskając drzwiami.
Alek wziął moją walizkę po czym zeszliśmy na dół.
- ale się wczułaś- zachichotał.
- boju w pewnym momencie to myślałam, że go wyśmieje- odetchnęłam.
- najlepszy był tekst o koszulce nocnej- znów zataczał się ze smiechu. Kopnęłam go w tyłek i poszliśmy do auta Kłosa.
- załatwione ?- zapytał.
- tak- wyszczerzyłam się.
- to super- wyszedł z samochodu- nareszcie zmądrzałaś- przytulił mnie.
- ona aktorką powinna zostać- zaśmiał się mój chłopak. Fajnie to brzmi, prawda ? Zaczął opowiadać całe zajście i mój tekst o koszulce. Nie wiem, co było w tym takiego śmiesznego, ale chłopaki śmiali się całą drogę. Alek dostał "przepustkę" na noc do domu i Karol odwiózł nas, abym mogła się ponownie wprowadzić.
-jak dobrze być w domu- zachichotałam rzucając się na kanapę.
- wariatka- klapnął koło mnie Serb.
- jesteśmy głupi, zidiociali, nienormalni- wyliczałam.
- i zakochani- skradł mi buziaka.
- to też- wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy tak może ze dwie godziny, opowiadając sobie co zmieniło się od czasu naszego rozstania. W końcu gdzieś koło 1 w nocy stwierdziłam, że muszę się pójść umyć. Weszłam pod prysznic, ale nie było mi dane w spokoju się wykąpać. Do kabiny wszedł Aleks i zaczął mnie całować. Nie muszę pisać co było dalej, każdy się domyśla. Znów cieszyliśmy się sobą.


***


-zobaczysz szybko minie ten tydzień- pocałował mnie  w czoło.
- cholernie będę tęsknić- zatrzymałam jego rękę na moim policzku.
- to tylko 7 dni, przyjedziesz z chłopakami i wszystko będzie okej- próbował mnie pocieszyć.
- mam nadzieję, nie wiem jak wytrzymam.Przecież dopiero się zeszlismy- roześmiałam się.- obiecaj, że nigdy już nie będzie tak jak było.- popatrzyłam w jego oczy.
-A jeśli już przepaść i pustka między nami, to tylko taka na moment,  na sekundę, między ustami a ustami.- zanucił, a ja się uśmiechnęłam.- kocham cię mała.
- ja ciebie też kocham- powiedziałam i poczułam jego usta na swoich. Zamówiliśmy taksówkę i najpierw ja dotarłam do pracy, a potem Aleks pojechał pod hotel. Ciężko było mi się z nim rozstawać, ale co mieliśmy zrobić. Alkowi zostało półtora miesiąca we Włoszech, potem wraca. Za jakieś 3 tygodnie wezmę urlop i zostanę już tam z nim do końca. Potem razem wrócimy do Polski i będziemy cieszyć się sobą.
- cześć wam- wpadłam uśmiechnięta do gabinetu.
- oo cześć!- powiedziała Paulina- Kamila bo wczoraj świeciło się u Aleksa w domu, wiesz coś o tym ? Mam nadzieję, że to nie złodzieje, ale byłam sama i bałam się tam iść.
- nie spoko- zaśmiałam się- to ja z Alkiem byliśmy.
- razem ?- zdziwił się Tomek.
- tak- pokiwałam głową- wprowadziłam się tam, nie jestem już z Damianem - oznajmiłam im.
- nareszcie !- krzyknęła Paulina- czyli idąc drogą dedukcji jesteś z Aleksem ?- pisnęła.
- noo jakby to powiedzieć- zaczęłam się plątać- no dobra- opadłam na krzesełko - wróciliśmy do siebie.
- kurewa !Przegrałam- walnęła pięścią w stół moja bratowa.
- co znowu ?- zapytał nasz kolega.
- nie mów, że się założyłaś z Dagą- walnęłam się łonią w czoło.
- skąd wiedziałaś ?!
- ile razy założyłyście się już o mój związek z Aleksem ? Pamiętasz co było rok temu jak się poznaliśmy?- przypomniałam jej.
- no racja- zaśmiała się, a my razem z nią.  Zaczęlismy pracować, a ja dostałam nagle sms.
" nie pozwolę ci odejść, jeszcze będziesz moja"

Nie powiem, trochę przestraszyłam się tej wiadomości. Szybko odłożyłam telefon i wróciłam do pracy.


***


- Kamila chyba musimy pogadać !- krzyczy mama wchodząc do biura.
- o czym ?- patrzę na nią zdezorientowana.
- dlaczego zerwałaś zaręczyny ?- pyta siadając na krześle na przeciwko mnie.
- bo Damian mnie zdradzał ?- odpowiadam pytaniem na pytanie, a ona robi wielkie oczy.
- naprawdę ?- widzę w jej oczach smutek.
- no tak- ściągam usta w linijkę- no cóż.
- tak mi przykro kochanie- przytula mnie do siebie- dobrze się czujesz ?
- noo- śmieje się- teraz mam Aleksa.
- wróciliście do siebie ?
- zrozumiałam, że jego kocham najbardziej- uśmiecham się.
- do dobrze, ważne, że jesteś szczęśliwa- całuje mnie w czoło. Siedzi jeszcze długo u mnie i rozmawiamy o różnych rzeczach. Żegnam się z nią dopiero przed końcem pracy. W domu czekają na mnie kwiaty. Nie byle jakie, bo są to róże.... Czarne róże. Znajduję liścik, a to co na nim jest napisane sprawia, że truchleję.
" strzeż się mała, nie wiesz z kim zadarłaś"



______________________

przepraszam, ale nie wiedziałam co napisać to raz, dwa, to fakt, że nie  miałam czasu, trzy, było za gorąco, a cztery ? Wiedziałam co chce napisać, ale nie wiedziałam jak mam to przelać tutaj. Dlatego wyszło takie chuju muju dzikie węże..

komentujcie !!!
buziaki !;*

6 komentarzy:

  1. Matko ile ja czekałam na ten rozdział!
    Adamczyk to świnia. Nie dość że zdradza to jeszcze tu jakieś chore akcje odwala :|
    rozdział świetny :)) błagam napisz jutro następny! Błagam błagam błagam błagam !
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. warto było czekać... napiszesz jutro? proszę, błagam...

    pozdrowionka :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dość, że zdradził Kamę to jeszcze odwala takie akcje, że szok. On jest zadufany w sobie i w zarabiani pieniędzy. Oby Kamie nic nie zrobił. Niech ona tego nie zatrzymuje dla siebie, że dostaje groźby tylko powie Alex`owi lub bratu.

    OdpowiedzUsuń
  4. uhuehu Damianek pokazuje swoje prawdziwe JA. ;>
    Nareszcie są razem :3 i tak ma być! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, w końcu! Alek, Alek, Alek... (tutaj Zakręcona odwala swój dziki taniec radości, którego nie da się opisać słowami). No i brawa dla Kamili! W końcu się postawiła :D
    Współczująca mama, która kochała bardziej pieniądze od swojego dziecka? Coś mi tu nie pasuje.
    No i ten chory Adamczyk! O co mu znowu chodzi, co? Oj, zaciekawiłaś mnie :)
    buźki ;*
    Zakręcona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale, że nie wyszło tak jak sądzisz! Mnie sie bardzo podobało. I tak! W końcu Kamila zostawiła tego idiotę. Mogłam się chwilę pocieszyć zanim nie przeczytałam co teraz planuje. Chryste jak on mi działa na nerwy. Boję się co może być dalej. Oby Alek wrócił szybko i pilnował Kamili, bo mam trochę złe przeczucia.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń