- no chooodź- ciągnie mnie do siebie- tak dawno cię nie widziałem.
- nie przesadzaj- siadam na jego kolanach i całuję w policzek- teraz będziemy cały czas razem.
- i to mnie pociesza- rusza zabawnie brwiami, a ja tylko kręcę głową z niedowierzaniem. Tak mijają nam kolejne dni. Po dwóch tygodniach mojego pobytu Perugia zajęła 3 miejsce w klasyfikacji końcowej. Z racji tego, że Alka czekało pożegnanie w klubie, ja wrócę do Polski sama, ponieważ nasza Skra będzie walczyć także o 3 miejsce.
- wygraliśmy kochanie !!- drze mi się do ucha mój chłopak, gdy stoimy na hali, a on przed 5 minutami zakończyli swój ostatni mecz.
- gratulacje !- całuję go czule w usta- jestem z ciebie dumna !
- wiem- szczerzy się do mnie, a ja zostaję zaraz porwana w ręce Kostka.
- Królowoooooo- obkręca mnie- pokazałem im, pokazałem !
- cieszę się ! Naprawdę jestem z was obu dumna- całuję przyjaciela w policzek.
-eeeej bo będę zazdrosny- udaje płacz Aleks.
- Królowa mnie kocha- śmieje się Cupko i ucieka od nas, a my zostajemy sami.
- teraz idziemy na imprezę !- klaszcze w ręce Atanasijević.
- to czekam do dekoracji, potem wracamy do domu się ogarnąć i wyruszamy w miasto tak kochanie ?- upewniam się. On kiwa głową, całuje mnie w czoło i ucieka do cieszących się ze zwycięstwa kolegów. Patrzę na ten obrazek z uśmiechem na ustach. Nagle ktoś mnie trąca.
- przepraszam panią bardzo- mówi jakże znany mi osobnik po włosku.
- nic się nie stało - odpowiadam po angielsku i posyłam mu niepewny uśmiech. Prawie mdleję na miejscu. A uśmiecha się szeroko do mnie.
- taka piękna kobieta i stoi tutaj sama ?- zagaduje mnie, ja zachowuję się tak jakbym zapomniała języka w gębie.
- czeka na chłopaka- odpowiadam i patrzę w stronę Aleksa.
- yhmm- kiwa głową- przepraszam ! Gdzie moje maniery !- pacnął się w czoło.- Cristian Savani- podaje mi rękę.
- Kamila Wlazły- odpowiadam mu tym samym.
- czekaj, to chyba nie możliwe, żebyś była siostrą Mariusza ?- mruży oczy patrząc na mnie.
- możliwe, możliwe. Siostra Wlazłego we własnej osobie- śmieje się, a on razem ze mną.
- no proszę, kto by się spodziewał. Co u Mariusza ?- zagaduje i zaczynamy rozmowę. Gawędzimy tak może z 30 minut. Okazuje się bardzo otwartym człowiekiem, opowiada o swojej maleńkiej córeczce, żonie, siatkówce. Jednak muszę zakończyć nasz dialog, bo Alek macha w moją stronę ręką.
- przepraszam, ale obowiązki wzywają- śmieje się.
-A może wybierzemy się kiedyś na kawę, albo na kolację ? Ty weźmiesz Aleksa, a ja Michaelę hmm ? O ! I może jeszcze Mariusza z żoną !- proponuję.
- bardzo chętnie- wpisuję w jego telefon mój numer, żegnam się z nim i biegnę do mojego faceta, który już nie może wytrzymać.
- gadałaś z Savanim- mruży oczy.
- tak- uśmiecham się- potem ci opowiem- macham ręką i idę przywitać z nowo poznanym dziewczynami kolegów Aleksa. Wracamy razem do domu i szybko wskakuję pod prysznic by móc się przygotować. Związuje włosy w wysokiego kucyka i robię sobie mocny makijaż. Zakładam <ubrania> i jestem gotowa. Chłopaki tak samo. Po 20 minutach zbierania się, wychodzimy podbić jeden z włoskich klubów. Od razu na wejście dostajemy karne kieliszki, za spóźnienie.
- ej no ale to nie moja wina, że Cupko się guzdrał- grożę palcem Petrićowi. Śmiejemy się, bawimy, tańczymy. Impreza jest naprawdę baaardzo udana. Ja po kilku drinkach jestem wesoła, a Aleks już można powiedzieć, że pijany.
- za 5 minut w łazience- szepce mu do ucha i podążam w kierunku toalety. Odwracam się zalotnie i posyłam cwaniacki uśmiech, oblizując przy tym wargi. Wiem, że długo nie wytrzyma. I mój instynkt wcale mnie nie myli. Już po dosłownie 3 minutach do kabiny wpada mój chłopak. Zatrzaskuje za sobą drzwi i wpija się w moje usta. Błądzi rękami po moim ciele przyprawiając mnie o dreszcze. Odpycham go od siebie i zdejmuję swoją bluzkę. Za chwilę, prawie zdzieram z niego koszulę i gładzę ręką jego tors. Oddycha głęboko, a ja ponownie oblizuję wargi.
- chodź tu- mruczy do mnie, a ja drażnię się z nim. Powoli rozpinam jego spodnie, lecz on nie mogąc wytrzymać podnosi mnie za tyłek i zdziera ze mnie majtki. Wodzi palcami po wewnętrznej stronie moich ud, a ja wydobywam z siebie ciche jęki. Nie mamy czasu na rozdrabnianie się. Zdejmuję jego bokserki i po chwili poruszamy się w jednym rytmie. Gdy przychodzi ten moment, Aleks zamyka moje usta pocałunkiem. Długo nie mogę dojść do siebie. Siedzę na desce klozetowej i śmieje się z nas.
- no co ?- bełkocze Aleks zapinając koszulę.
- jesteśmy wariatami- kręcę głową i zapinam swój but.
- ale jakimi fajnymi- podaje mi rękę i wychodzimy razem z toalety. Ostatnie zerknięcie w lustro. O matko, jak ja wyglądam. Kucyk, który był idealny, zamienił się w rozpuszczone, długie brązowe włosy. Wzrok zbłądzony, a policzki mam zarumienione tak, że wyglądam jakby ktoś mnie burakiem nasmarował.
- o tu jesteście- łapie nas Kostek i wpycha się między nas, gdy idziemy trzymając się za ręce.- gdzie byliście ?
- trochę ochłonąć - odpowiadam mu.
- ookej- puszcza mi oko i idzie w stronę naszego stolika krok przed nami.- A ! - odwraca się gwałtownie- Aleks, rozporek- kręci głową, a mój chłopak posyła mu karcące spojrzenie. Ja chichram się jak oszalała. Jednak nastepnęgo dnia nie jest mi tak wesoło, gdy budzę się z kacem jak stąd do Warszawy...
***
Dobre przyjęcie Zatorskiego, wystawa Nikiego do Winiara na drugą linię. Jest ! Mamy po 15. Zagrywa Maniek, idzie na miejsce, odbiera piłkę od chłopca, całuje, podrzuca. Jest ! As serwisowy. Wojtaszek nie zdążył przyjąć piłki i przeleciała przez jego ręce. Ponownie Wlazły na zagrywce. Podrzuca, mocna zagrywka w Kubiaka. On zaś idealnie odebrał piłkę. Masny wystawił do Łasko, a on ściął. Antiga obronił przypadkowo, piłka wpadła w ręce Winiarskiego, który dolnym sposobem wystawił do Plińskiego.
- jeeeeeest !- skoczyłyśmy razem z bratową- mamy brąz !! - Wbiegłyśmy na boisko i zaczęłyśmy kicać jak głupie razem z chłopakami. Po chwili dostałam sms :
"brawo Skro ! Pozdrów chłopaków i im pogratuluj ! Nie skacz tam tak, bo się połamiesz. Widzimy się niedługo. Kocham Cię kochanie :* "
- Aleks wam gratulujeeee!- krzyczę do Skrzatów.
- dzięki, dzięki ! - odkrzyknęli wszyscy. W końcu gdy się ogarnęłam poszłam do Kubiaczka.
- heeej Misiu- przytuliłam go- za rok będzie lepiej- wyszczerzyłam się do niego.
-wiesz, że nie lubię przegrywać- mruknął.- ale gratulacje.
- oj Kubiak, Kubiak- uścisnęłam go- głupi osioł, dobra muszę lecieć !- cmoknęłam go w policzek- do zobaczenia ! Pozdrów Monię.
- a ty Alka !- odkrzyknął, a ja odwróciłam się mrużąc oczy.- no co ?- rozłożył ręce- wieści szybko się rozchodzą ! - pokręciłam głową i zaczęłam się śmiać. Nagle wpadłam na kogoś.
- oo proszę, jakie miłe spotkanie- zaśmiał się Adamczyk.
- zostaw mnie- syknęłam- nie chcę mieć z tobą nic do czynienia.
- nie tak szybko moja droga, ode mnie się nie odchodzi- złapał mnie za łokieć.
- w twoich snach, egoistyczny dupku- wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
- lubię jak jesteś taka ostra, podobały się kwiaty ?- znów się zaśmiał.
- spierdalaj - wyrwałam się mu i uciekłam szybko do "naszych" i umówiliśmy się, że dziś świętujemy w domu Mariusza. Wszyscy po dekoracji na spokojnie rozjechali się do domów, by o 20 zjawić się odświeżeni w rezydencji Wlazłych. Ja zapakowałam się do samochodu brata i wróciłam z nimi. Z racji tego, że było już grubo po 18, a chciałam jeszcze pomóc Paulinie, wzięłam szybki prysznic, rzęsy pociągnęłam tuszem, policzki różem, a włosy zostawiłam do wyschnięcia. Nałożyłam <ubrania> i po dosłownie 25 minutach byłam gotowa. Zgarnęłam torbę, telefon i poszłam do domu na przeciwko.
- gotowi ?- krzyknęłam wchodząc bez pukania.
- jeszcze nie !- odezwała się Paula z łazienki.
- to ja idę do kuchni, będę rozstawiać to powoli- powiedziałam i udałam się tam gdzie zamierzałam. Za 20 minut wyszła bratowa i zabrała się do pomocy, potem doszedł do nas Maniek, a na samym końcu Daga z Miśkiem. Koło 20 wszystko już było gotowe.
- to co wprawiamy się ?- klasnął w ręce Michał.
- no dawaj, dawaj, polej- ponaglił go Mariusz. Zaczęli rozlewać nam kolejki. Zanim jeszcze przyszli goście to ja już byłam delikatnie wstawiona. Równo o 20 rozbrzmiał się dzwonek. Do domu mojego brata wpakowali się wszyscy zawodnicy Skry z żonami, statystycy, Miguel z żoną i fizjoterapeuci.
- więcej was matka nie miała ?- zaśmiał się Winiarski, gdy zobaczył wesołą gromadkę, jak się później okazało, tak samo zaprawioną jak my. Alkohol lał się strumieniami. Nie było się bez żadnych głupot, ale to chyba bardzo normalne. O 23 zaczęliśmy opowiadać sobie wzajemnie różne historie z życia wzięte. Końcówka już mi się urwała. Pamiętam tyle, że w środku imprezy rozdzwonił się dzwonek, a Maniek jako pan domu poszedł otworzyć....
____________________________
znów nawaliłam, ale no :( Nie jest to zależne ode mnie. Mam trochę roboty i nie zawsze jestem codziennie w domu, aby móc napisać. Dziś dosłownie zmusiłam się do rozpoczęcia tego rozdziału, ale nie wyszedł chyba taki najgorszy, a jeśli tak to przepraszam za to coś u góry :)
Teraz planuję trochę przyspieszyć akcję, może być ? :>
piszcie !
kocham was no :**
buziaczki
Wchodzę sb na bloga a tu rozdział.... ooo ... Jaka miła niespodzianka ;> Jak dla mnie mogłabyś dodawać częściej rozdziały *.*
OdpowiedzUsuń+Pierwsza! :d
Czyżby Damian w gości przyszedł. Mam nadzieję, że nie bo Kamila była wstawiona a z tego to mogą nieprzyjemne rzeczy wyniknąć;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Może być :D
OdpowiedzUsuńciekawe kto to wpadł na imprezę u Wlazłych :)) czyżby adamczyk?
Co ja tu będę spekulować :)) pisz szybko następny! :D
i my Ciebie kochamy :**
trzymaj się cieplutko :*
Przyspieszyć akcję? Bardzo proszę, ale pod warunkiem, że będzie więcej Aleksa i mniej Adamczyka :) Tak, on mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńMoi kochani Serbowie <3
Wybacz moje krótkie i nieskładne komentarze, ale jakieś 10 minut temu powinnam siedzieć w samochodzie i jechać w daleki świat, no ale ... nie mogłam ominąć Twojego opowiadania :)
Buźki ;*
Zakręcona ;)
Chętnie bym chciała wiedzieć kto złożył wizytę Wlazłym czyżby Adamczyk? Oby nie szkoda, że Maniek nic nie wie dałby mu w mordę a on może by się odczepił od Kamili.
OdpowiedzUsuńWitam ;) Dzisiaj jest dla mnie wielka chwila. Coś się kończy - coś zaczyna. Już nie czuję jak rymuję, ale zapraszam na epilog i prolog. Koniec Zbysia, początek tajemniczej niemoralności.
OdpowiedzUsuńhttp://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
Życzę miłej lektury i udanego weekendu ;*
Nie będę spekulować, kto odwiedził dom Wlazłych, bo nie zgadnę i tak ;p
OdpowiedzUsuńDługo kazałaś czekać na zejście Kamili z Aleksem i znosić Adamczyka, ale myślę, że już do końca nie zepsujesz ich relacji, wręcz przeciwnie :)
Pozdrawiam :)
http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ - zapraszam w chwili wytchnienia :)